- 10.07.2019
- /
- Kategoria:
Cloud i Push Mimo nowej nazwy i opakowania, funkcje leżące u podstaw iCloud są znane i wykorzystywane w Mac OS X i iOS od dawna. Ogólnie można powiedzieć, iż iCloud jest rozbudowaną wersją synchronizacji znanej z MobileMe. Każdy użytkownik tej usługi zna zapewne panel preferencji, w którym ustawia się dane konta MobileMe, obsługę iDisku oraz Zdalnie na moim Macu. Po zaznaczeniu, dla przykładu, synchronizacji książki adresowej lub kalendarza, wszelkie zmiany wprowadzone do ich bazy danych przesyłane są na serwer MobileMe, a następnie do wszystkich urządzeń powiązanych z danym kontem użytkownika przez włączenie synchronizacji, na przykład iphone’ów, ipadów oraz innych komputerów. Istotną różnicę dla szybkości synchronizacji komputerów z iCloud może stanowić znacznie większe wykorzystanie technologii Push, która, mówiąc najprościej, zwalnia synchronizowane urządzenie od konieczności sprawdzania swojej aktualności. Do tej pory to rozwiązanie wykorzystywały jedynie urządzenia z iOS (iphone’y, ipady i ipody touch), natomiast komputery musiały sprawdzać, co określony czas, czy ich baza danych jest aktualna, łącząc się z serwerem MobileMe. Wraz z wprowadzeniem iCloud, to zadanie zostanie przerzucone na serwer i to on wyśle do wszystkich urządzeń informację „pobierz nowe dane”. Dzięki temu synchronizacja, jak wiedzą już użytkownicy iOS, odbywać się będzie w pełni automatycznie i na bieżąco. Z technicznego punktu widzenia to cała różnica, a właściwie jej brak między MobileMe a iCloud. Jednak to nie kwestie techniczne będą najbardziej interesujące dla klientów Apple.
Co, za ile i gdzie?
Jedną z najważniejszych zmian, które pojawią się wraz z wprowadzeniem usługi iCloud jest zmiana ceny subskrypcji. W przypadku MobileMe trzeba było zapłacić 99 USD rocznie za wersję podstawową, natomiast iCloud jest usługą darmową. Każdy użytkownik iCloud dostanie 5 GB przestrzeni na serwerze, którą będzie mógł wykorzystać na dane adresowe, pocztę, kalendarze, dokumenty i kopie zapasowe. Pozostałe dane, czyli zakupy i zdjęcia Photo Stream przechowywane są niezależnie od tych 5 GB. Jeżeli będzie to zbyt mało, użytkownik będzie mógł wykupić dodatkową przestrzeń na serwerach iCloud.
Ocena
Rzeczą niewyjaśnioną pozostaje pytanie, jaką kontrolę nad synchronizacją danych będzie posiadał użytkownik? Czy będzie mógł wybrać rzeczy podlegające synchronizacji, aby ograniczyć zużycie dostępnego pakietu danych w przypadku urządzeń GSM? W krajach, gdzie komunikacja jest względnie tania i pakiety danych w abonamencie duże, może to nie stanowić problemu, jednak łatwo sobie wyobrazić gigantyczne rachunki powstałe w wyniku ciągłego przesyłania na naszego iPhone’a kolejnych wersji tego samego dokumentu. W rezultacie automatyzacja synchronizacji może dla portfeli wielu osób okazać się prawdziwym koniem trojańskim. Mimo tej wątpliwości iCloud, chociaż nie rewolucyjny, wydaje się zmianą na lepsze. W dobie korzystania z wielu urządzeń przenośnych, ich synchronizacja rzeczywiście jest bolączką i wymaga od użytkowników sporej dyscypliny. iCloud zdejmie z nich ciężar pamiętania o tym obowiązku, pozwalając się skupić na użytkowej stronie oprogramowania. iCloud, wraz z iOS 5 będzie też kolejnym krokiem w stronę wieszczonej od pewnego czasu ery post-PC, ery uniezależnienia urządzeń mobilnych od komputerów. W zasadzie będzie się można obyć w ogóle bez komputera. Łyżką dziegciu pozostaje brak polskiego iTunes Store, bez którego sporo nowych funkcji i ułatwień znajdzie się poza naszym zasięgiem. Żałosna oferta polskiego iBooks Store również nie pozwoli w pełni cieszyć się nowościami iCloud. Ale kto wie, może wraz z wprowadzeniem nowego pakietu usług sieciowych Apple zaskoczy nas czymś jeszcze?