Śląskie chroni klimat – Patryk Białas


Śląskie chroni klimat – Patryk Białas
O ochronie klimatu z Patrykiem Białasem aktywistą ze stowarzyszenia ekologicznego BoMiasto, rozmawia Sebastian Pypłacz

SP: Ochrona klimatu na Śląsku i w Katowicach – jak to osiągnąć? Uchwałą miejską, Sejmiku Śląskiego? Czy ochrona klimatu na Śląsku to praca społeczników czy kontrola Straży Miejskiej np. w kwestii spalania śmieci? A może to praca dla polityków?
PB: Nie mam wątpliwości, że jest to zadanie dla każdego. Ochronę klimatu trzeba mieć w sercu i w głowie. Trzeba zacząć od siebie.  Osobiście uważam, że lepszy klimat na Śląsku i Katowicach są możliwe. Tego nie da się zaordynować jedną, drugą, trzecią uchwałą. Trzeba po prostu pokochać naszą siostrę Matkę Ziemię i uwierzyć w to, że my odpowiadamy za zmiany klimatu. Trzeba zacząć od siebie. 
SP: Dwa lata temu zaczęliśmy od siebie. Zaczęliśmy razem działać w Katowickim Alarmie Smogowym. Zaczęło się wykluwać coś, co teraz nazywamy Stowarzyszeniem BoMiasto. Jaką wyciągnąłeś naukę z tych dwóch lat?
PB: Po pierwsze, zmiana społeczna wymaga czasu. Kampania Czyste Powietrze w Katowicach trwa już blisko trzy lata. Pierwsze pół roku było typowo społecznikowskie, wolontarystyczne podejście, czyli „zróbmy coś”. Tak długo, jak nie powstał plan i z tego planu przynajmniej jednej rzeczy nie zaczęliśmy realizować, a ciągle o tym debatować, to by ta zmiana nie nastąpiła. Potem zaczęliśmy rozwijać społeczeństwo obywatelskie. Zaczęliśmy angażować ludzi, zbierać podpisy. Powstał projekt uchwały Rady Miasta. Pierwsza praca z politykami, nie do końca zakończona powodzeniem. Wydawało nam się wtedy, dwa lata temu, że cała robota tj. 2 miesiące zbierania podpisów, pół roku pracy 40 wolontariuszy nad uchwałą poszła na marne.
SP: Dodajmy, że zbierania podpisów także z politykami.
PB: Tak, ale był to efekt niezamierzony. Dzisiaj w zasadzie wszystkie postulaty, które wtedy postawiliśmy są realizowane i to ponad nasze ówczesne oczekiwania: znacznie większe pieniądze są przeznaczone na realizację polityki antysmogowej, bo właśnie o polityce antysmogowej mówimy. Potem zaczęliśmy z mieszkańcami budować masę krytyczną. Zaczęliśmy informować, angażować mieszkańców do podejmowania działań antysmogowych. Myślę, że taka pozytywistyczna praca u podstaw, z mieszkańcami, zajęcia w przedszkolach, w szkołach, warsztaty, konferencje, rozmowy i różnego rodzaju happeningi uświadomiły mieszkańcom– braki i zaniedbania człowieka w obszarze jakości powietrza bardzo negatywnie odbijają się na zdrowiu i życiu mieszkańców. Myślę, że wiele z naszych doświadczeń możemy wykorzystać w przypadku kampanii klimatycznej. Dziś trzeba rozmawiać o zmianach klimatycznych.  Ochrona klimatu w mieście jest teraz jednym z elementów polityki klimatycznej czy energetycznej. Teraz pytanie: państwa, regionu, miasta? Bez wątpienia jest to element polityki i zmiana polityki jest możliwa wtedy, gdy osiągnie, zbuduje się odpowiednią masę krytyczną. Zbuduje się taki ruch społeczny wokół idei w tym przypadku ochrony klimatu. Mieszkańcy zaczną domagać się od polityków, zmiany politycznej. Tak długo, jak ważne sprawy dla mieszkańców są bardzo odległe, tak długo nie zajmą się nimi politycy.. Jeśli o zmianie klimatu zaczyna się rozmawiać przy niedzielnym obiedzie, kiedy o zmianach klimatu zaczynają rozmawiać dzieci w przedszkolu, w szkołach, studenci, dziennikarze, wtedy politycy zaczynają się tematem przejmować. Zaczynają projektować prawo, aby jaki sposób tą politykę zmienić. Nie ma co ukrywać, przynajmniej w Katowicach, a myślę, że na Śląsku również nie ma polityków klimatycznych z prawdziwego zdarzenia. Ludzi, którzy z pełnym przekonaniem chcą realizować zmianę w tym obszarze. Bo tej zmiany nie do końca rozumieją. Bo ta zmiana jest jeszcze dla nich tak odległa. Tymczasem język naukowców i aktywistów zajmujących się ochroną klimatu jest dla nich niezrozumiały, że jeszcze tego nie czują.
SP: Patrząc z perspektywy czasu na błędy, które popełniliśmy na początku przez naszą, jeszcze niezorganizowaną grupę bojowników miejskich, było zbyt duże poleganie na politykach. Myśleliśmy, że obywatele zbierają podpisy, angażują ich i motywują, ale potem oddają to politykom. Okazało się później, że sukces uchwały antysmogowej polegał na tym, że bardzo mocno się zaangażowałeś, nawet już po jej uchwaleniu.
PB: Powiem więcej: pierwsza nasza porażka polegała na tym, że budowaliśmy jako społecznicy masę krytyczną, zbieraliśmy podpisy, aktywizowaliśmy mieszkańców i przekazaliśmy tę sprawę politykom, a potem się nią nie zajmowaliśmy. Uznaliśmy, wtedy że polityka jest brudna, że polityką powinni się zajmować politycy, a nie społecznicy. Przy okazji regionalnej uchwały antysmogowej strategia była diametralnie inna. Angażowaliśmy się osobiście. Godziny zbierania podpisów, godziny rozmów z mieszkańcami, godziny pisania artykułów, apeli, protestów, organizowanie naukowców, budowanie społecznego nacisku na polityków. Później aktywny udział w pracach w sejmiku m.in. w procesie konsultacji w komisjach sejmikowych. Od samego początku trzeba uświadamiać polityków, że podejmują bardzo ważne dla mieszkańców decyzje. Tak to właśnie zadziałało w Sejmiku. Pamiętam, kiedy Marszałek Województwa Śląskiego rozpoczynał proces konsultacji społecznych, my wtedy publicznie obiecaliśmy, że będziemy siebie, mieszkańców i instytucje angażować do tego, żeby aktywnie wzięli udział w konsultacjach społecznych. Chcieliśmy, aby głos mieszkańców regionu został usłyszany. Organizowaliśmy spotkania, rozmawialiśmy z ludźmi, politycy byli gośćmi tych spotkań. Kiedy projekt uchwały został skierowany do sejmiku, pracowaliśmy z politykami. Były komisje, specjalne zespoły konsultacyjne. Były spory i przekonywanie wszystkich. Efekt był inni niż na poziomie miasta, bo w Sejmiku uchwała antysmogowa została przyjęta jednogłośnie. Dla mnie było to dużym zaskoczeniem, ale jednocześnie byłem bardzo szczęśliwy, że to wszystko nie poszło na marne. Województwo Śląskie, czyli kiedyś najbardziej uprzemysłowiony region, którego siłą był przemysł wydobywczy, węgiel, hutnictwo, jako drugie w Polsce przyjęło uchwałę antysmogową, czyli uchwałę związaną z poprawą jakości powietrza powietrza. Określono plan, który potem Marszałek konsekwentnie realizował. Naturalnie my też go wspieraliśmy, ponieważ sukces tej zmiany nie został osiągnięty z chwilą przyjęcia uchwały, ale z zaniesieniem tej uchwały „pod strzechy”. Zmiana społeczna powstaje, kiedy połączy się ze sobą działania społeczników (akcje uświadamiające, alarmy smogowe, rozmowy), polityków (konsultacje z mieszkańcami i przyjęcie dobrego prawa) i współpracę z mediami.
SP: Okazało się, że walka o czyste powietrze przy okazji stała się walką o czystą politykę.
PB: Zdecydowanie tak.
SP: Wyczyszczenie złych mitów o polityce.
PB: Nadszedł czas, aby przewietrzyć miasto, region, Polskę. Również dosłownie. Trzeba odczarować politykę. To, co mnie zawsze bardzo mocno inspiruje to patrzenie na niemiecką politykę. Dla mnie fenomenem jest to, że prawie dwadzieścia lat temu, politycy, społecznicy, przedstawiciele przemysłu siedli wspólnie do stołu i uzgodnili, że niezależnie, kto będzie u władzy jest konsensus polityczny – polityka transformacji energetycznej będzie konsekwentnie realizowana. Ona szybciej lub wolniej jest realizowana przez kolejne rządy: zarówno na poziomie krajowym, jak i regionalnym. Pamiętam wizytę Johannesa Remmela ministra ochrony klimatu Nadrenii Północnej-Westfalii w Katowicach, który na konferencji związanej z transformacją energetyczną województwa śląskiego mówił nam, jako starszy brat i przyjaciel: „Siądźcie do stołu i odpowiedzcie sobie na pytanie, gdzie chcecie, aby wasz region był za 20 lat. Bo to w takiej perspektywie trzeba z ludźmi rozmawiać. Jeśli to już uzgodnicie to potem konsekwentnie to realizujcie”. To jest coś, czego strasznie brakuje w polskiej polityce. Przychodzi nowa ekipa, ma swój pomysł na miasto lub region albo kraj i wywraca wszystko do góry nogami, bo wszystko (również sukcesy) są osiągnięciem przeciwników politycznych i to trzeba zniszczyć. Nie. Trzeba w interesie mieszkańców, obywateli być konsekwentnym w realizacji ustaleń. Powinna być umowa społeczna. Dzisiaj nie mam wątpliwości, że mieszkańcy chcą czystego powietrza, wody, ziemi i energii. Chcą chronić klimat i wokół tego trzeba budować odpowiednią politykę. Dla mnie doświadczenie ostatnich kilku miesięcy, podczas których wiele rozmawiam na temat polityki klimatyczno-energetycznej z politykami europejskimi jest to, że oni konsekwentnie wytyczają i realizują  cele klimatyczne. To, czego nam w Polsce brakuje to konsekwentnej polityki związanej z ochroną klimatu.
SP: Kilka dni temu, od tego momentu, w którym rozmawiamy, odszedłeś z Polskiego Alarmu Smogowego. I zapowiedziałeś…
PB: … zapowiedziałem, że czas spojrzeć z szerzej perspektywy na te działania związane z ekologią, ochroną środowiska. Dotarło do mnie, że zły stan powietrza jest tym, co nas najbardziej dotyka, ale obok tego jest też ziemia, woda i energia. Jesteśmy świadkami kryzysu klimatycznego. Susze, upały, huragany i powodzie dotykają nas codziennie. Nawet w Katowicach. Ziemia się ociepla, wzrasta ilość dwutlenku węgla w atmosferze i to powoduje, że nie jest dobrze. Ludziom trzeba ten kryzys klimatyczny uświadamiać i opowiadać o nim. Zauważyłem, że jest coraz więcej chętnych, aby o tym kryzysie opowiadać. Od kilku miesięcy koordynuję sieć spikerów klimatycznych, grupa ok. 30 ekspertów z województwa śląskiego, która uczestnicząc  w konferencjach, szkoleniach i uczy się opowiadać o zmianach klimatycznych. Dziś mamy w regionie ośmioro liderów, którzy zaczęli animować ruch na rzecz ochrony klimatu. Od kilku miesięcy w Katowicach organizujemy obywatelskie debaty klimatyczne Katowice 2050, wydajemy podcasty klimatyczne i prowadzimy kampanię w mediach lokalnych o wpływach zmian klimatu na zdrowie i życie mieszkańców. Powstaje oddolny ruch klimatyczny na Śląsku. Kiedy tylko dołączą do niego politycy, to Śląskie skutecznie zacznie chronić klimat.
 

Powiązane artykuły

Witamy na naszym portalu z wartościowymi artykułami pogrupowanymi w różnych kategoriach. Tutaj możesz dodać artykuł i podzielić się nim z innymi użytkownikami internetu. Publikowanie własych artykułów to dobry pomysł na reklamowanie własnej marki, produktu czy strony internetowej.
Dbamy o to, żeby wszystkie artykułu na naszej stronie były napisane poprawnie, zgodnie z założeniami SEO, gramatyką oraz etykietą internetową. Zapraszamy do dodawania swoich artykułów - publikacja ich odbywa się zazwyczaj szybciej niż w 48 godzin.