Jesteśmy potęgą!


Jesteśmy potęgą!
Marek Jerzak: Branża piwowarska święci prawdziwe sukcesy. Z danych wynika, że tylko w tym roku wzrost sprzedaży sięga kilkunastu procent. Jak to wygląda w praktyce?

Tomasz Bławat: Branża piwowarska rośnie – to fakt. Wszystko za sprawą wzrostu spożycia. Oczywiście zawsze ze względu na pogodę mieliśmy wahania sezonowe, ale w tym razem wzrost był dużo wyższy niż w roku ubiegłym, mimo że lato nie było wcale upalne. Cała branża weszła w sezon po bardzo łagodnej zimie, przez którą konsumenci byli bardzo pozytywnie nastawienie do piwa. Zwykle w marcu, kwietniu, gdy robi się cieplej, następował moment dużego przełamania. Tym razem konsument był bardziej przygotowany do sezonu i weszliśmy w sezon, który okazał się sukcesem, owocując dużym wzrostem.

Skąd więc te przyrosty?
Piwo w ciągu kilku ostatnich lat bardzo zmieniło swój image. Nie kojarzy się już z panami stojącymi pod budką. Piwo stało się produktem markowym. Piją je wszyscy, co jednocześnie przy rosnącej zamożności społeczeństwa generuje nam wzrosty. Dodatkowo konsument napotyka coraz to większą liczbę propozycji. Oferta jest zróżnicowana nie tylko cenowo, ale są też nowe smaki. Wystarczy spojrzeć na naszego Redd’sa, który dzięki swym trzem smakom i odpowiedniej komunikacji podbił serca głównie kobiet.

Faktycznie pojawiają się coraz to nowsze marki piwa. Każda z nich ma inną rolę do spełnienia. Do kogo ma trafiać nietani w końcu Peroni? Czy w Polsce są już konsumenci gotowi kupować droższe piwa?
To część naszej międzynarodowej oferty w ramach koncernu SABMiller. Obok Pilsnera i Millera, Peroni jest trzecią marką międzynarodową, którą rozwijamy na całym świecie. To produkt adresowany do bardziej zamożnych
konsumentów, których my nazywamy „free living”. To na ogół ludzie niezależni, mający satysfakcjonujące dochody i trochę wolnego czasu, który lubią spędzać z innymi ludźmi. Ze względu na komunikację nawiązującą do stylu i mody duży odsetek konsumentów Peroni stanowią kobiety, ale to piwo nie tylko dla nich. Wierzę, że marka ta, choć może nie tak gwałtownie, systematycznie będzie się rozwijać. Wraz ze wzrostem zamożności konsumenci będą w sposób naturalny migrować w stronę droższych międzynarodowych marek.

Czy wejścia z droższymi markami nie utrudnia w tej chwili sytuacja na rynku surowców? Może się przecież okazać, że piwa będące dziś na średnim poziomie cenowym będą musiały kosztować tyle co obecnie piwa z najwyższej półki?
Wzrost cen surowców czy nawet aluminium ważnego w produkcji opakowań po raz pierwszy od lat wymusił na nas konieczność wprowadzenia podwyżek cen powyżej poziomu inflacji. Mimo to piwo wciąż jest produktem dostępnym. Społeczeństwo się bogaci, więc wzrosty nie były aż tak bardzo dla konsumentów odczuwalne. W Polsce mamy też dość ciekawą sytuację, bo piwa premium nie są przecież wcale tak dużo droższe od innych. Na rynkach europejskich panuje dużo większy rozrzut cenowy między najtańszymi a najdroższymi piwami. Sytuacja w Polsce ułatwia zatem migrację w stronę droższych marek piwa.

Czy piwo będzie więc nadal drożeć?
Drastycznych zmian cen nie przewidujemy, bo one już tak naprawdę nastąpiły. Mimo to, jak widać, mamy wciąż dynamiczny wzrost sprzedaży.

Jak wygląda Kompania Piwowarska na tle świata?
Już teraz jesteśmy największym biznesem SABMillera w całej Europie i czwartym co do wielkości na świecie. To naprawdę ogromny biznes, choćby ze względu na to, że nasz rynek jest duży i coraz bardziej chłonny. Cały czas inwestujemy w moce produkcyjne. Ze względu na dynamiczny wzrost branży permanentnie znajdujemy się na krawędzi maksymalnego wykorzystania mocy produkcyjnych. Dlatego koniec jednej inwestycji oznacza u nas na ogół początek następnych.

Można więc spodziewać się kolejnych inwestycji?
Po rozbudowie browaru w Poznaniu i Tychach czekamy na decyzję Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie zakupu browaru Belgia w Kielcach. To niewątpliwie pomoże nam zrealizować zapotrzebowanie na moce produkcyjne. W każdym razie nasze inwestycje muszą rosnąć. Importowanie piwa ze względu na wysokie koszty transportu jest nieopłacalne. Dlatego, obserwując rozwój polskiego rynku, można być pewnym następnych inwestycji w browary.

Odwracając sytuację, oznacza to, że nie można liczyć na to, że polskie browary staną się dużymi eksporterami?
Eksportujemy głównie Tyskie i Lecha. Tu mamy wzrosty rzędu 100 proc. z roku na rok. Oczywiście główny kierunek tego eksportu wyznaczają migrujący za pracą Polacy. Eksport to jednak zawsze margines. Nawet prod cenc i dużych międzynarodowych marek, gdy okaże się, że rynek zaczyna osiągać nieco większe rozmiary, decydują się na otwarcie produkcji w danym kraju, rezygnując tym samym z kosztownego transportu wiążącego się z eksportem.

Jak Pan widzi polski rynek za dwa lata? Już w tej chwili piętnaście pierwszych marek należy jedynie do trzech największych graczy. Jaka przyszłość czeka mniejsze browary?
Myślę, że zawsze będzie dla nich miejsce na polskim rynku. Widać to już teraz po wzroście marek piw takich jak niepasteryzowane, pszeniczne czy tzw. żywe. Dzięki temu marki lokalne wciąż mają duże udziały w ogólnym spożyciu piwa w Polsce. Trend ten będzie się utrzymywać. Czy w związku z tym interesujecie się przejęciami mniejszych browarów? Nie, mniejsze browary raczej nie są w sferze naszych zainteresowań. Ich moce produkcyjne ze względu na skalę naszego działania nie są dla nas atrakcyjne.

A więc Belgia jest ostatnim z browarów godnych zainteresowania?
Belgia produkuje rocznie ok. 1 mln hektolitrów, Poznań 5,5 mln, a mniejsze browary wytwarzają na poziomie 100 tys. litrów rocznie. Widać więc, jak duże są to różnice. Bardziej opłaca nam się rozbudowywanie naszych marek lub tworzenie nowych wraz z budową od podstaw browarów. Modernizowanie małych browarów jest po prostu nieopłacalne, a byłoby przecież konieczne. Musimy pamiętać, że piwo jest produktem trudnym. Bardzo ważna jest tu jego jakość. Podobnie jak w przypadku produkcji win, surowiec każdego roku może być zupełnie inny - lepszy lub gorszy. My jednak, w odróżnieniu od producentów win, musimy stale dbać o równy poziom smaku piwa. To bardzo kosztowne, bo wiążę się z potężnymi inwestycjami.

Czy po przejęciu Belgii znikną produkowane przez nią marki?
Z pewnością damy sobie trochę czasu, by się im poprzyglądać. Chcemy się dowiedzieć, co się za nimi kryje i jak one funkcjonują na rynku. Dopiero potem podejmiemy decyzję co do ich dalszego losu.

Powiązane artykuły

Witamy na naszym portalu z wartościowymi artykułami pogrupowanymi w różnych kategoriach. Tutaj możesz dodać artykuł i podzielić się nim z innymi użytkownikami internetu. Publikowanie własych artykułów to dobry pomysł na reklamowanie własnej marki, produktu czy strony internetowej.
Dbamy o to, żeby wszystkie artykułu na naszej stronie były napisane poprawnie, zgodnie z założeniami SEO, gramatyką oraz etykietą internetową. Zapraszamy do dodawania swoich artykułów - publikacja ich odbywa się zazwyczaj szybciej niż w 48 godzin.