Makro(luki)

  • 15.01.2018
  • /
  • Kategoria:

Makro(luki)
- To jest niedorzeczne, kompletnie nie widzę podstaw takiego działania! – denerwuje się pan Zenek, właściciel niewielkiej hurtowni artykułów spożywczych i napojów z pod poznańskiej Mosiny. Co wywołało jego oburzenie? Zakupy przedświąteczne w sieci handlowej Makro Cash & Carry, a w szczególności system rejestracji klientów.

Pan Zenek wraz z żoną Krystyną planowali obdarować swoich współpracowników, dystrybutorów i wiernych klientów świątecznymi upominkami z okazji Bożego Narodzenia. W tym celu przyjechali na zakupy do poznańskiego Makro. Na miejscu przy kasie okazało się, że karta naszych bohaterów uległa przedawnieniu. - Państwa kartę można aktywować. Do tego będą potrzebne: dokument nadania numeru NIP, dokument nadania numeru REGON, zaświadczenie o prowadzeniu działalności gospodarczej oraz zaświadczenie o zapłaconym podatku dochodowym za ostatni miesiąc bądź zaświadczenie o płaceniu składek ZUS – wyliczył pracownik Makro. Pan Zenek nie dowierzył własnym uszom. – To skandal, przecież to są dokumenty księgowe! – bulwersuje się, opowiadając nam tę historię. Postanowiliśmy więc sprawdzić czy Makro ma podstawy prawne, aby żądać takich dokumentów od swoich klientów. Kto pyta, nie błądzi W imieniu pana Zenka zwróciliśmy się z prośbą o wyjaśnienie do Andrzeja Słodkiego, rzecznika prasowego Makro. Zapewnił on nas, że system rejestracji klientów Makro opiera się na gromadzeniu niezbędnych informacji o stronach przystępujących do umowy. Takie dane utwierdzają sieć handlową w przekonaniu, że działalność firmy jej klienta nie została zawieszona. Zgodnie z interpretacją prawną Makro jest hurtownią, do której nie stosuje się przepisów dotyczących sprzedaży konsumenckiej, wobec tego możliwość określenia kryteriów, które powinny spełnić osoby, z którymi Makro może zawierać umowy sprzedaży, mieści się w granicach swobody umów. – Strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swojego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego – tłumaczy Andrzej Słodki. – Wobec braku przepisów, które zabraniałyby takiego a nie innego podejścia do klientów, możemy określić kryteria jakie należy spełnić, aby być klientem Makro – mówi. Niby wszystko jasne, ale diabeł jak wiadomo tkwi w szczegółach. Dlatego postanowiliśmy zapytać co o takiej sytuacji sądzi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. I tu się bardzo zdziwiliśmy, ponieważ za pierwszym razem usłyszeliśmy odpowiedź, że Urząd nie zajmuje się takiego typu sprawami. Sęk w tym, że kupujący w Makro są przedsiębiorcami, a co za tym idzie, nie są konsumentami. Głową muru nie przebijesz, a jednak spróbowaliśmy jeszcze raz uzyskać informację od UOKiKu w sprawie pana Zenka. Okazało się, że jednak można złożyć wniosek o wszczęcie postępowania wyjaśniającego, jeśli jesteśmy przekonani, że Marko nadużyło swojej pozycji dominującej. Złożenie takiego wniosku kosztuje kilkaset złotych. A co u konkurencji? Zakupy hurtowe można robić także w sieci handlowej Selgros, należącej do niemieckiej grupy Rewe. Do tego konieczna jest karta, która jest wydawana bezpłatnie osobom prowadzącym działalność gospodarczą. Żeby ją otrzymać, należy przedstawić w Dziale Obsługi takie dokumenty (w tym tylko jeden powinien być w oryginale), jak: zaświadczenie o wpisie do ewidencji podmiotów gospodarczych lub KRS oraz zaświadczenia o nadaniu numeru NIP i REGON. Kropla drąży skałę Na pomoc w rozwiązaniu dylematu pana Zenka przyszła Konfederacja Pracodawców Polskich. Adam Ambrozik, dyrektor Departamentu Przedsiębiorczości i Dialogu Społecznego KPP wyjaśnia, że ubiegając się o kartę Makro, trzeba wykazać, że ma się zarejestrowane przedsiębiorstwo, które prowadzi działalność gospodarczą. – Powinny do tego wystarczyć dokumenty potwierdzające nadanie NIP i REGON oraz jakikolwiek dokument pokazujący, że firma faktycznie działa może to być np. wystawiona ostatnio faktura – tłumaczy ekspert KPP. – Uważam, że pracownik Makro, który zażądał zaświadczenia o nie zaleganiu ze składkami na ZUS i podatkami, wykazał pewną nadgorliwość. Nie ma bowiem żadnego uzasadnienia, aby przedsiębiorca musiał legitymować się takimi dokumentami w stosunku do swojego kontrahenta, tym bardziej, że płaci u niego gotówką. Żądanie dokumentów wystawionych przez administrację państwową – czy to ZUS, czy Urząd Skarbowy – to po prostu przesada – dodaje Adam Ambrozik. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal Hurtownia pana Zenka prosperuje i działa pełną parą. Udowadniać, że jest inaczej przedsiębiorca nikomu nie zamierza. Po prostu kolejne zakupy przedświąteczne zrobi gdzie indziej. A Makro straciło dobrego klienta.

Komentarze

Powiązane artykuły

Witamy na naszym portalu z wartościowymi artykułami pogrupowanymi w różnych kategoriach. Tutaj możesz dodać artykuł i podzielić się nim z innymi użytkownikami internetu. Publikowanie własych artykułów to dobry pomysł na reklamowanie własnej marki, produktu czy strony internetowej.
Dbamy o to, żeby wszystkie artykułu na naszej stronie były napisane poprawnie, zgodnie z założeniami SEO, gramatyką oraz etykietą internetową. Zapraszamy do dodawania swoich artykułów - publikacja ich odbywa się zazwyczaj szybciej niż w 48 godzin.